środa, 20 stycznia 2016

W domku ciepło...

Ostatnio jakoś jestem w kiepskim nastroju... Staram pocieszyć się w lalkowej krainie. Może to przesilenie jakieś zimowe, może zmęczenie materiału. Pracować się nie chce, aktywność fizyczna rzucona w kąt. Drzemałabym tylko po kocem, przy pachnącej herbacie, a najlepiej lampce dobrego wina. Pod szyją kot, na nogach pies, tak byśmy sobie czekali do wiosny.... Marzyli o małym domku na wsi i ogniu w kominku... A tu budzik dzwoni, stopy marzną, w pracy poganiają, drogi śliskie, mandaty rozdają... Kiedyś będę już na tyle dorosła, że będę sobie mogła na to pozwolić... A póki co....popatrzcie co u nas....









Byle do wiosny....